2 maj 2011

Szpilki na Giewoncie



Chciałabym się podzielić z Wami króciutką refleksją. Nigdy nie przypuszczałam, że kiedykolwiek zatęsknię za butami na wysokich obcasach. A jednak to się stało. Dopadło mnie dziś, po trzech tygodniach pobytu na Malcie i chodzeniu w tym czasie jedynie w  płaskim kapciu. Cholera, inaczej się tutaj nie da. Wszędzie trzeba dojść piechotą: do sklepu, na plażę, na przystanek, do centrum handlowego, do znajomych, do ulubionej lodziarni czy restauracji. To sprawia, że codziennie pokonuję dosyć długie dystanse w dodatku po wyboistej drodze. Mówiąc wyboista, mam tutaj raczej na myśli z górki i pod górkę. Takie są uroki maltańskiego krajobrazu. Niestety nie jest to klimat sprzyjający seksownym szpilkom. Podziwiam  dziewczyny, które śmigają tutaj na obcasach. Może to kwestia wprawy? Jeśli tak, to ciekawa jestem ile czasu zajmie mi nauczenie się tej iście cyrkowej sztuki. Jeśli nie spróbuję, to się nie przekonam....trzymajcie kciuki i życzcie mi szczęścia :P

p.s. wybierając się na Maltę pamiętaj zabrać wygodne i płaskie buty. Jeśli zapomnisz szpilek uwierz, że nic się nie stanie :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz